THE LIGHT
Waclaw Zimpel - clarinet, bass clarinet
Wojtek Traczyk - double bass
Robert Rasz - drums
label: Multi Kulti
Press:
diapazon.pl:'...Wiele skłania do mówienia przy okazji ich
kompozycji o ewokowanej środkami muzycznymi zadumie (kompozycja 'Drugie
zabicie psa', z tytułem pożyczonym od Marka Hłaski). Surowe brzmienie
zespołu, ocieplane przez matowy dźwięk klarnetu basowego nadaje
synkopowanym medytacjom melancholijnego uroku. Choć nie brak na krążku
utworów o żwawszych wibracjach. 'The Light' przynosi bowiem jazz otwarty
zarówno na nowe inspiracje, np. płynące z rocka ('Where Did You Sleep
Last Night' Nirvany), jak i sięgający do tradycji. Ale nie tej
kojarzonej z głównym nurtem, lecz z dziedzictwem jazzu free - skoczny
nieomal po chasydzku 'Straight Up And Down' Erica Dolphy'ego. Wyjątkową
inwencję wykazali muzycy w interpretacji nieśmiertelnej 'Lonely Woman'
Ornette'a Colemana. Egzystencjalna ballada przybiera w ich wizji
rozmiary wzniosłego hymnu, sprawiając wrażenie jakiegoś jazzowego Dies
Irae.
Przykuwające uwagę aranżacje, interesujące kompozycje,
improwizacja czerpiąca zarówno z wyobraźni jak i erudycji (nie tylko
muzycznej), bogactwo środków wyrazu - wszystko to skłania mnie do
uznania 'The Light' za jeden z najciekawszych debiutów w polskim jazzie
ostatnich lat...'
[Maciej Nowak]
diapazon.pl
Jazz Word; 2009-06-13
'...Consisting
of Waclaw Zimpel on clarinet and bass clarinet, bassist Wojtek Traczyk
and drummer Robert Rasz, the Polish band leans more towards jazz -
confirmed by the inclusion of tunes by Ornette Coleman and Eric Dolphy,
as well as one of the rock band Nirvana. You would also expect similar
Grunge influences on the other band, since drummer Jacob Felix Heule and
bassist Tony Dryer also perform as a brutal improv/grind duo called
Ettrick. However the two have also worked in freer situations with
experimenters like drummer Weasel Walter. Furthermore the third member -
clarinetist and bass clarinetist Jacob Lindsay - is at home in both
improvised and notated experimental music situations with improvisers
such as bassist Damon Smith,
Taking off from these influences Ideas
of West is more concerned with sound painting then swinging. Meanwhile,
as a trio, Zimpel/Traczyk/Rasz has involved themselves in cutting edge
improv, playing with another Bay area reedman, Aram Shelton. Both
drummer and clarinetist have been in bands led by saxophonist Miko1aj
Trzaska, while Zimpel was part of Clarinet Summit featuring German reed
man Theo Jorgensmann.
Reconstituting the Dolphy and Coleman lines on
The Light, the Polish trio works up from the bottom by contrasting
walking bass parts with disconnected drum splashes, then fragmenting the
theme at transitional points. On 'Straight Up and Down' Zimpel peeps
and shrills the melody on top of broken-octave bass accompaniment and
percussion ratamacues and rebounds. 'Lonely Woman' becomes similarly
opaque with the theme outlined in thick double bass pumps and dramatic
tongue lunges from Zimpel until sul tasto string sluices surround the
melody, quieting it to a hushed diminuendo.
On the other hand,
'Drugie zabicie psa' - composed by the clarinetist with no translation
provided - is all methodical string reverb, rim shots and understated
reed patterning. Restrained in the exposition, Zimpel's playing stays
languendo, but he opens up the tune with whistles, understated breaths
and slurs. Meantime Rasz outputs blunt drags and paradiddles and Traczyk
thick double stopping.
The bassist's 'Mama z Katmandu' - 'mother at
the mountain' perhaps? - starts off with a funky backbeat from the
bassist and drummer and what sounds like Zimpel distorting the melody
with a melodica or another electronic woodwind. The rhythm section
maintains a constant pulsation, as the clarinetist descends into the
chalumeau register while intensely trilling a moderato tone that links
to Tony Scott's Bop period.
No suggestion of Scott or other earlier
jazz clarinetists can be heard on Idea of West. Reed line attribution
only goes back as far as Jimmy Giuffre in the 1960s, with an overlay of
airy and atonal stylists such as Berlin's Wolfgang Fuchs figuring in
Lindsay's work as well. Divergence between the Polish and American
trios' approaches is evident on the Yanks' track which involuntarily
appropriates the other CD's title: 'Light from another Light'. While
Zimpel deals in medley and notes, Lindsay confines himself to the
respiration of flat-line low pitches. Producing blurry, splintered air,
his wide-bore solo interlocks with ceremonial gong rattling and raw
cymbal scrapes from Heule and single-string strokes from Dryer.
Supple
in their connection and tough in their output, the
string-and-percussion duo never touches on funk beats or clichéd
time-keeping, but instead fades in and out of contrapuntal partnership
with Lindsay's polyphonic tongue slaps and stops. Witness their
connection on 'Before There Was Mass' and 'As I Said That Them Became' -
with titles that actually sound as if they were hurriedly translated
from Polish. Based on a composition by Heule, the later tune builds up
from blunt, hard drum beats and sul ponticello string sweeps to a solid,
cascading almost organ-like contralto line from Lindsay, then cymbal
scuffs and jagged bass runs are added. Cumulating in miasmatic,
crackling timbres, the track ends with a drum pop. The first number
displays similar intimations of ring-modulator-like clangs as sibilant,
vibrating nodes from the clarinetist escalate to quivering lip bubbles
and throat growls from Lindsay, accompanied by the intermittent cohesion
of tremolo pulses from Dryer and faint bell-ringing from Heule.
Fascinating and individual approaches to producing multi textures from only three instruments, each CD is equally satisfying...'
[autor: Ken Waxman]
pełny tekst recenzji dostępny na www.jazzword.com
Jazz Forum; 2008-7/8, ocena: * * * *
'...Płytę
tria Zimpel / Traczyk / Rasz włożyłem do mego odtwarzacza z radością i
nadzieją (dodam od razu, że nie została zawiedziona) przy-najmniej z
dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to już drugie wydawnictwo,
które pojawiło się na rynku z inicjatywy poznańskiego dystrybutora płyt
spod znaku jazzowej awangardy (choć nie tylko, bo również muzyki
klasycznej) Multikulti Project. Ucieszył mnie fakt, że właścicielom
Multikulti przestała już wystarczać sama dystrybucja muzyki, którą
uważają za wartościową - postanowili też podjąć ryzyko jej produkowania i
wydawania.
I właśnie rodzaj muzyki promowanej przez poznańskiego
wydawcę jest drugim powodem mojej satysfakcji. O ile bowiem scena
szeroko rozumianego środka jazzu jest w Polsce dość dobrze
dokumentowana, o tyle muzycy grający jazz nieco trudniejszy - a przecież
i takich w Polsce mamy - mają znacznie mniej okazji do zaprezentowania
swojej twórczości szerszej publiczności, wydając ją w postaci płyty.
Z
jednej strony trudno się temu dziwić - jazz tak czy owak nie sprzedaje
się przecież w wysokich nakładach - z drugiej zaś tym bardziej cieszy
fakt, że ktoś mimo wszystko uważa, że warto. A warto również ze względu
na - jeśli taki można powiedzieć - 'zrównoważony rozwój' samej muzyki
jazzowej w naszym kraju. Jazz, jak słusznie przypomina Wynton Marsalis,
nie może bowiem zapominać o własnej tradycji, ale też nie może się
ograniczać do jej odtwarzania. Aby jazz pozostał muzyką żywą, muzyką,
która wyraża doświadczenia kolejnych pokoleń, potrzebne jest sięganie do
nowych źródeł inspiracji, tworzenie nowych języków i form. Oczywiście,
nie zawsze tego rodzaju poszukiwania kończą się powodzeniem, niemniej
jednak bez ich podejmowania jazz przerodziłby się w muzykę skostniałą,
muzealną.
Klarnecista Wacław Zimpel, kontrabasista Wojciech Tkaczyk i
perkusista Robert Rasz to artyści młodzi, muzycy, którzy właśnie
skończyli studia, lub też jeszcze są w ich trakcie. Mają już jednak za
sobą wystarczająco dużo muzycznych doświadczeń, aby tworzyć muzykę
dojrzałą. Chociaż mają wykształcenie akademickie, to - jak pisze Theo
Jörgensmann w komentarzu do płyty - 'ich poszukiwania nowych form
muzycznych nie wynikają wyłącznie z zainteresowania rozbudowaną
formalnie europejską muzyką koncertową. Ich muzyka oddziałuje w dużo
większym stopniu emocjonalną i rytmiczną stroną jazzu'. Nieprzypadkowo
to właśnie Jörgensmann został poproszony o napisanie komentarza do
płyty, gdyż bez wątpienia jego twórczość jest jednym z punktów
odniesienia dla zapisanej na niej muzyki.
Oprócz kompozycji członków
Tria na płycie znajdujemy jeden utwór Erica Dolphy'ego, 'Lonely Woman'
Ornette'a Colemana, a także kompozycję rockowej grupy Nirvana. Dolphy to
z pewnością ważna inspiracja dla klarnecisty Wacława Zimpela, zwłaszcza
jeśli chodzi o grę na klarnecie basowym. Colemana możnaby w pewnym
sensie uznać za patrona całej koncepcji muzyki granej przez trio, a
Nirvana to po prostu znak czasu.
Z drugiej strony warto zauważyć, że
chociaż przyzwyczailiśmy się myśleć o Colemanie i Dolphym jako o
awangardzistach, to przecież w międzyczasie stali się już oni klasykami
jazzu. Nie można oczywiście powiedzieć, że reprezentują jego środek, ale
nawiązanie do ich koncepcji to w jakimś sensie również nawiązanie do
tradycji. I takiego twórczego przetwarzania awangardowej tradycji należy
życzyć triu Zimpel / Tkaczyk / Rasz...'
[Jarosław Merecki]
recenzja dostępna także na diapazon.pl
Dziennik; 2008-08-08, ocena: * * * * *
'...Zimpel
/ Traczyk / Rasz to młode trio muzyków, którzy inspirują się awangardą
jazzu lat 60. 'The Light' jest płytą koncertową, która ukazuje ich
niemałe możliwości improwizatorskie. Zespołowi pogratulować należy wizji
i odwagi: takiej muzyki w Polsce zdominowanej przez mainstream i
klezmerkę raczej się nie grywa. Wreszcie pojawiła się u nas nowa fala
artystów, którzy nie mają kompleksów: potrafią odnależć się w tradycji,
ale nie obawiają się też przemawiać językiem własnym i oryginalnym...'
[Tymon Tymański]
Audio Video; 2008-07, ocena: REWELACJA
'...Jak
się okazuje, potencjał polskiej sceny jazzowej jest ogromny, niestety
nasza fonografia raczej rzadko wychodzi mu naprzeciw. Trio złożone z
klarnecisty Wacława Zimpela, basisty Wojtka Traczyka i perkusisty
Roberta Rasza porusza się w rejonach penetrowanych przez Theo
Jorgensmanna, Erica Dolphy'ego czy Ornette'a Colemanna z przełomu lat
50. i 60. Muzycy potrafią to robić jednak z zachowaniem własnej
indywidualności wyrosłej z akademickiej edukacji muzycznej. Ambitna,
pełna fascynujących pomysłów melodycznych i brzmieniowych płyta...'
[Marek Romański]
Gazeta Wyborcza 2008-03-20:
'...Klarnecista
Wacław Zimpel, basista Wojciech Traczyk i perkusista Robert Rasz należą
do młodej generacji polskich jazzmanów - poszukujących i prawdziwych
improwizatorów.
Podstawy do tej muzycznej podróży dało im akademickie
wykształcenie. Wykorzystują więc dwudziestowieczne techniki
kompozytorskie, odważnie sięgają po skomplikowane harmonie, poszarpane
linie melodyczne i rytmy. I właśnie dlatego ich muzyka pełna jest
żarliwości, drapieżności i świeżego tchnienia sztuki improwizacji.
Dowodem
ich niezwykłej inwencji jest koncertowe nagranie 'The Light'
zrealizowane podczas ubiegłorocznej edycji Made in Jazz Festival w
Poznaniu...'
[Tomasz Handzlik]
Odra, #08/2008
Jazzowa
awangarda lat sześćdziesiątych po raz kolejny inspiruje: na pierwszej
płycie tria Zimpel / Traczyk / Rasz znalazły się, obok utworów
napisanych przez klarnecistę lub kontrabasistę, kompozycje Erica
Dolphy'ego i Ornette'a Colemana. Przyjęcie takiego patronatu, co jasne,
świadczy o wysokich wymaganiach stawianych przez zespół własnej muzyce;
niemniej staje się również swoistym wyzwaniem rzucanym współczesnej
kulturze. Pardon za uogólnienie, ale nie będzie przesadą teza o
dzisiejszej (odbiorczej, ale chyba też wykonawczej) przewadze nurtów
ułatwiających nad poszukującymi.
The Light to bardzo udany efekt
muzycznych poszukiwań. Oczywiście, Zimpel, Traczyk i Rasz sięgają do
odkryć sprzed czterech dekad z okładem nie po to, by je powtórzyć.
Dolphy i Coleman są potrzebni muzykom z tria do przemyślenia i
zaproponowania już ich własnej estetyki. Dużo o niej mówi wstępna
ścieżka, wykonana na kontrabasie solo. Wojtek Traczyk konstruuje
strukturę rytmiczną, tak jednak szarpie struny, by wybrzmienia kolejnych
nut kontrastowały z podziałem akcentów: z rytmem łączy się rozkołysanie
tworzonej i zagarnianej przestrzeni, ciągle jednak pozostaje ona
otwarta. Tradycja free, do której trio nawiązuje, nie polega na grze bez
reguł, lecz na uwalnianiu kolejnych możliwości muzyki. Zimpel, Traczyk i
Rasz będą więc raczej powściągać ekspresję, niż ją potęgować. Owszem,
nie brakuje fragmentów zagęszczonych: kontrapunkt kontrabasu w Mamie z
Katmandu, dynamiczne bębny na początku Straight Up And Down czy klarnet
basowy przetwarzający piosenkę Nirvany na free. A przecież muzyka tria
okazuje się czymś potencjalnym: w tym sensie, że kolejne dźwiękowe
rozstrzygnięcia oznaczają wolny wybór spośród wielu możliwości. Dlatego
zespól lubi obniżanie dynamiki (The Light), przedkłada próbowanie nad
dopowiadanie (Recall), nie waha się też powstrzymać kulminacji i wrócić
ze spokojną melodią.
autor: Adam Poprawa
SLAJD
Klarnecista
Wacław Zimpel, kontrabasista Wojtek Traczyk i perkusista Robert Rasz -
oto świeża krew w polskim jazzie. A właściwie jego poszukującej
mniejszości, znajdującej inspirację we free jazzie lat 60. czy
współczesnej europejskiej awangardzie. Na debiutanckim albumie tria
znajdziemy - obok kompozycji własnych - utwory Erica Dolphy'ego i
Ornette'a Colemana, a rekomendację w komentarzu do płyty wystawił
wybitny klarnecista Theo Jörgensmann. Młodym, ale gruntownie
wykształconym muzykom udaje się wypracować własny język. To język
żarliwy (Zimpel), intensywny (Rasz), chwilami brudny i dosadny
(Traczyk). A przy tym pełen improwizatorskiego polotu i oszczędny w
dawkowaniu emocji. 'Hot' robi się tylko wtedy, kiedy to naprawdę
potrzebne.
'The Light' jest zapisem występu z ubiegłorocznej edycji
poznańskiego Made in Jazz Festivalu i świadczy o koncertowej klasie
młodego tria. Trudno tu doszukać się wad nagrań 'live', znanych każdemu
fanowi avant-jazzowych wypraw w nieznane: skopanego brzmienia, gmatwania
się w wiodących donikąd solówkach, ziejących nudą przestojów. Album
może być też świetnym wprowadzeniem w świat free. W tym wypadku warto
zacząć jego konsumpcję od końca, który kryje spopularyzowaną przez
Nirvanę balladę Leadbelly'ego 'Where Did You Sleep Last Night?'.
autor: Jędrzej Słodkowski
THE LIGHT
